Na tę pielgrzymkę wystartowaliśmy 27 lipca 2012 z Gdańska autokarem, i busem z przyczepką, na której jechały nasze rowery. Po około 4 dniach jazdy, z przerwami na nocleg w Domu Polskiej Misji Katolickiej we Francji i campingu pod Madrytem, dotarliśmy do Sevilli.
1 sierpnia 2012 zaczęła się nasza droga, licząca ok. 1000 km trasa „Via de la Plata”Pokonanie jej rowerami zajęło nam 10 dni. Dzienny dystans oscylował w granicach 100 km, chociaż zdarzały się lżejsze dni gdzie mieliśmy do pokonania około 60 km oraz dłuższe i trudniejsze po 130 km (gdy ktoś zabłądził czy odbił z głównej trasy). Początek trasy był dosyć ciężki: obfity w liczne wzniesienia i góry, pod które trzeba było podjechać. Prócz tego droga była kręta i uboga w miejscowości, przez co utrudniony był dostęp do wody.
Na trasie od Sevilli do Monesterio są liczne wzniesienia, a różnica wysokości pomiędzy tymi miejscowościami to około 700 m n.p.m. W okolicach Salamanki wspinaliśmy się także na tysiączniki. Potem zjazd do około 600 m n.p.m. i kolejne wspinaczki na Góry Kantabryjskie. Trudne podjazdy robiły się jeszcze uciążliwsze przy typowo hiszpańskich letnich temperaturach. Pewnego popołudnia słupek rtęci sięgnął 44 st. C. Pogoda była zazwyczaj taka sama: bezchmurne niebo i żar lejący się na pokutników.
Dni pielgrzymowania wyglądały bardzo podobnie. Wcześnie rano pobudka, Następnie śniadanie, modlitwa i w drogę. W trasę staraliśmy się wyjeżdżać jak najwcześniej było to możliwe, póki nie było tak gorąco, przejechać tzw. „zaplanowaną dniówkę” w niższych temperaturach. W żarzącym słońcu i suchym powietrzu jazda na rowerze jest bardzo ciężka.
Często jechaliśmy w grupach, dobierając się pod względem indywidualnych wytrzymałości i predyspozycji, poza tym razem zawsze raźniej. Na trasie robiliśmy też liczne przystanki na regenerację sił w małych i pięknych miejscowościach. Często kończyły się one „kąpielą” w fontannie, co schładzało nagrzane ciało. Zazwyczaj karmiliśmy się miejscowymi smakołykami, czyli owocami, które dobrze nawadniały organizm. Po dojechaniu do miejsca noclegowego spożywaliśmy pyszną kolację przygotowaną przez ochotników z naszej pielgrzymki i szukaliśmy miejsca, w którym mogliśmy się schłodzić. Zwykle był to miejscowy basen, bądź spokojne miejsce pod parasolami. Wieczorem msza i długie pogaduchy do nocy. Zdarzało się też tak, że gdy temperatura na wieczór spadła do około 27 st. C., wówczas wchodziliśmy zwiedzać pobliskie okolice, aby poczuć nieco hiszpańskich klimatów. Odwiedzaliśmy także liczne zabytki, katedry, kościoły czy centra miast.
A. Dzień 1: trasa: Sevilla – Monesterio, dystans: 110 km
B. Dzień 2: trasa: Monesterio – Merida, dystans: 105 km
C. Dzień 3: trasa: Merida – Caceres, dystans: 75 km
D. Dzień 4: trasa: Caceres – Oliva de Plasencia, dystans: 100 km
E. Dzień 5: trasa: Oliva de Plasencia – Salamanca, dystans: 136 km
F. Dzień 6: trasa: Salamanca – Montamarta, dystans: 79 km (dłuższy wariant)
G. Dzień 7: trasa: Montamarta – Puebla de Sanabria, dystans: 127 km (dłuższy wariant)
H. Dzień 8: trasa: Puebla de Sanabria – Laza, dystans: 96 km
I. Dzień 9: trasa: Laza -Ourense, dystans: 60 km
J. Dzień 10: trasa: Ourense – Santiago de Compostela, dystans: 103 km
Fragment relacji: Kamili Niechwiadowicz [Grupa Rowerowa 3miasto]
Więcej na stronie www.trojmiasto.pl
To będzie mój grzech ciężki że nie pojechałem.